Ostatni weekend spędziłam u mamy, w domku na wsi rozkoszując się
latem i piękną pogodą, omijając szerokim łukiem pyszne ciasta z
truskawkami, łypiąc tylko na nie głodnym okiem. Pakując się na powrót
zgarnęłam przez pomyłkę ładowarkę do telefonu mojej siostry, w związku z
czym dzisiaj pojechałam ją oddać do jej biura na Kazimierzu. Pora była
obiadowa, pielucha pełna, więc postanowiłam się gdzieś zatrzymać na małe
co nieco. Padło na Lubię to! Bistro na rogu Meiselsa i Augustiańskiej.
W środku wnętrze jasne i bardzo przyjemne, sala niewielka, ale z charakterem, w modnym ostatnio stylu mieszkania z lat 60tych.
Do jedzenia nie mam żadnych zastrzeżeń, ceny też są bardzo przyzwoite
- zestaw obiadowy z zupą i drugim daniem mieści się w granicach 16zł,
do tego kompot za 1zł bardzo na propsie!
Nieco gorzej prezentuje się to miejsce pod względem karmienia
piersią. Bez chusty, którą mogłabym się owinąć nie wyobrażam sobie tutaj
swobodnego karmienia. Chyba tylko w toalecie, no ale to już skrajność i
w ogóle nie o to przecież chodzi. Jest za to mały stoliczek, na którym
przewinęłam szkraba:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz